Osłaniam głowe rękoma przez co nieco zmniejszam obrażenia. Robie obrót w powietrzu by móc spaść troche niżej po czy wykrzykuje:
-Shishi Rendan!
No... i staram sie na tobie wykonać shishi rendan.
Offline
blokuje twój ruch byś nie mógł wykonać shini rendan. spadając jesteśmy w krótkiej odległości od siebie
- jeszcze nie dokonczyłem tego jutsu wiec nie wiem czym zakończyć te podbicia.
spadamy
Offline
-Hym... napewno czymś efektownym...
Wyznaje swój przebłysk geniuszu. Ciągne za sznurki i przywracam kunainy do siebie. Kontynuuje rozmowe:
-Boli mnie łeb, plecy, nogi i jestem zmęczony... a ty musisz pomyśleć jak zakończyć tą technike więc narazie zakończmy trening.
Przypominam sobie że spadamy więc jak najdelikatniej ląduje na ziemi. Odczepiam linki od kunainów i cały "zestaw" chowam.
-Dobry jesteś... jeszcze kiedyś powinniśmy powtórzyć ten trening...
Offline
-tiaa ty też pare ładnych uderzeń mi pokazałeś a pomysł z tą linką i kunaiem sprawdza sie rewelacyjnie.
spadłem lekko
- no to do następnego razu
podeszłem do ciężarków i ponownie je załozyłem.
Offline
-Taa do następnego.
Podnosze ręke do góry w geście pożegnania i odochodze ścieżką gdzieś w krzaki...
Ostatnio edytowany przez Daishi (2009-01-15 18:41:31)
Offline