z kiri gakure do konohy był szmat drogi. Przybyłem do wioski by odpocząć po wędrówce i uzupełnić zapasy żywności. Do samej wioski wpuszczono mnie bez trudu nie posiadam żadnej opaski ninja wiec strażnicy uznali mnie tylko za podróżnika. Przez długi czas podziwiałem twarz hokage Dawixa wyrzeźbioną w górze. Zostane tu na pare dni później wyrusze w dalszą droge.
Offline
Podeszłem do nieznajomego podróżnika, który wpatruje się w rzeźbę twarzy Hokage, staje obok niego i mówię: "Witaj nieznajomy, skąd przybywasz? Mamy mało gości w naszej wiosce, gdzie Hokage łamie każdemu żebra:D - sarkazm"
Offline
-witaj shinobi jestem podróżnikiem zwiedzam kontynęt. Słyszałem o walkach Hokage i o tym jak najczęściej sie kończy. Jestem tylko na pare dni przybyłem uzupełnić zapasy żywności i wody.
Offline
"I jak ci się tutaj u nas podoba? Może się po okolicy przejdziemy?"
Offline
- mozesz mnie oprowadzić po mieście a i nie zwracaj uwagi na moją tykwe z piaskiem jest ciezka i tak dalej ale piasek przynosi mi szczescie
Offline
"A nosisz sobie pewnie ją tak dla treningu, bo za lekka na pewno nie jest;] Jestem Gambi i jestem chuuninem z tejże wioski. Chodźmy może do jakiegoś barku, ok?"
Offline
- nie nie trenuje bo nie jestem shinobim poprostu jak mówłem przynosi mi szczeście. Jestem Kosa, wiesz mam ochote na drinka pokaż najlepszą knajpe w mieście.
Offline
"Kulturyści trenują, a nie są shinobi. Znam taką jedną fajną knajpkę, zawsze tam piję po wyjściu ze szpitala. A do niego ląduje zazwyczaj przez Naszego Kochanego Hokage;p Nazywa się pod złamanym żebrem;p Postawię ci coś za 100j ;] tak na start. Ta tykwa jednak przynosi ci szczęście, bo mnie spotkałeś" Idziemy do knajpy "Pod Złamanym Żebrem"
Offline
- I tu sie mylisz w swoich podróżach widziałem wiele shinobi trenujących Taijutsu. Heh widać że tykwa przynosi mi szczęscie.
Offline
Dołazimy do knajpy. Był tam też oprócz barmana Wujek Sam, ale już kończył i jakiś przykwaszony był, nie pytałem go o co kaman bo miałem gościa. Usiadłem. "Mam nadzieję, że pijesz, bo nie lubię sam pić:P"
Offline
troche zmieszany
- mam słabą głowe do picia wiec wypije tylko kieliszek.
Offline
"Przynajmniej jeden;] Kupujemy jedną butelkę sake za 100j, Panie barman. Wogóle jak masz na imię, wędrowcze?"
Offline
patrzyłem troche zdenerwowany na butelke|
- Mówią mi Kosa
Offline
"Kosa? To cię zaraz po tym może skosić, hehe;] Panie Barman, podajcie jakieś zagrychy za tą samą cenę co sake." Polewam do kieliszków sake, odkładam sake na bok, a później biorę kielona do jednej ręki, a zagrychę do drugiej. "No, Kosa, pijemy za nasze zdrowie:D" Wypijam tego kielona i zagryzam. "Dobre;] Powiedz mi, skąd wziąłeś tą tykwę i czemu przynosi ci szczęście."
Offline
-nasze zdrowie
zamoczyłem tylko usta i wtedy jak przechylałeś kieliszek nie zauwarzyłeś jak wylewam za siabie
zjadłem zagryze.
- wiesz w moich podróżach lubie zbierać pamiątki. zbieram w tej gurdzie różne kawałki gleb z terenów które odwiedzam. Kiedy okazało się że w torbie nie ma miejsca postanowiłem kupić od któregoś kupca tą gurde. Pare dni później napadli mnie bandyci i kunaie które rzucili w moją stronę szcęściem zatrzymały sie na gurdzie :]
Offline